Jeden z najważniejszych, o ile nie najważniejszy w ogóle koszykarz Washington Bullets zmarł w wieku 74 lat. Spędził w stołecznym klubie całą karierę, czyli trzynaście sezonów i poprowadził swój zespół do jedynego mistrzostwa NBA. Jest członkiem elitarnego Hall of Fame, a także został wybrany jednym z 50 największych graczy w historii ligi.
Unseld pięciokrotnie zagrał w meczu All-Star, a wraz z Wiltem Chamberlainem jest jednym z dwóch zawodników, którzy w jednym roku zdobyli nagrodę debiutanta roku i MVP sezonu. Z Unseldem składzie Bullets zdobyli mistrzostwo po siedmiomeczowym finale z SuperSonics. To w tym finale trener Dick Motta powiedział, że „Opera się nie skończy, dopóki gruba dama nie zaśpiewa”.
Sam o sobie Wes Unseld mówił, że nigdy nie grał ładnie, a jego atutami były nieustępliwość, spokój i konsekwentne dążenie do zwycięstwa. Kiedy odszedł na sportową emeryturę w 1981, pracował w klubie, a następnie trenował zespół przez siedem sezonów. Był prawdopodobnie najważniejszą postacią w historii Bullets. W 1988r. został wybrany do Galerii Sław NBA, a w 1996r. wybrano go do zespołu NBA 50th Anniversary All-Time.
źródło: inf. własna, nba.com