– W kluczowym momencie nie trafiliśmy kilku rzutów i pozwoliliśmy w czwartej kwarcie Anwilowi pobiec do przodu i to nas zgubiło – oceniał Wojciech Kamiński na konferencji prasowej po meczu z Anwilem Włocławek. – Pozwoliliśmy się rozpędzić Anwilowi, oni złapali swój rytm, a my pudłowaliśmy mimo posiadania otwartych pozycji – dodał zawodnik Legii, Jamel Morris.
W meczu 7. kolejki Energa Basket Ligi Anwil Włocławek pokonał Legię, zatrzymując dobrą passę warszawian. – Gratulacje dla trenera Marcina Woźniaka i Anwilu Włocławek. Chciałem podziękować swoim zawodnikom za świetne trzy kwarty. Zabrakło trochę w czwartej kwarcie sił, spokoju, może umiejętności. Dziękuję naszym kibicom, którzy przyjechali i nas wspierali – mówił po tym spotkaniu trener Legii Wojciech Kamiński.
– W kluczowym momencie nie trafiliśmy kilku rzutów i pozwoliliśmy w czwartej kwarcie Anwilowi pobiec do przodu i to nas zgubiło. Gdybyśmy trafili kilka rzutów, uciekli na kilkanaście punktów, myślę, że ten powrót Anwilu byłby dużo cięższy natomiast stało się inaczej. To oni trafili i to Anwil cieszy się ze zwycięstwa. Zaatakowaliśmy na pick and roll, ale to też nie zadziałało. Ciężko nam rywalizować z Anwilem na polu fizyczności, mogliśmy zdobywać punkty grą kombinacyjną, w ostatniej kwarcie po prostu zabrakło skuteczności – dodał szkoleniowiec Legii.
– Myślę, że zagraliśmy dobre trzy kwarty. W ostatniej części meczu prezentowaliśmy się źle, szczególnie po względem przechodzenia z ataku do obrony. Pozwoliliśmy się rozpędzić Anwilowi, oni złapali swój rytm, a my pudłowaliśmy mimo posiadania otwartych pozycji – dodał zawodnik Legii, Jamel Morris.
źródło: legiakosz.com