Prezes Euroligi Jordi Bertomeu przyznał, że dotarły do niego sygnały o możliwy opuszczeniu rozgrywek przez Panathinaikos Ateny. Pojawiły się one w mediach, których właścicielem jest Dimitris Giannakopoulos, prezes Wszechateńskich. – Nie pierwszy raz już to słyszymy – przyznał szef Euroligi. – A jeśli odejdą, to przyjdzie inna drużyna – dodał wskazując, że są chętne dwie drużyny na to miejsce.
Pojawiły się informacje o możliwym wycofaniu zespołu Panathinaikosu z Euroligi. Co ciekawe pojawiły się one w mediach należących do prezesa klubu z Aten, Dimitrisa Giannakopoulosa. – Słyszymy je nie po raz pierwszy – odparł w wywiadzie dla El Paris Jordi Bertomeu, prezes Euroligi.
– W przypadku rozmów z Panathinaikosem najważniejsza jest cierpliwość oraz zdolność nawiązania dialogu. Panathinaikos wie, że nie ma lepszego scenariusza dla nich niż udział w rozgrywkach Euroligi. To jest oczywiste dla każdego, kto chociaż to rozumie. Pomimo że były momenty, gdy podejmowali już prawie taką decyzję, nigdy do tego nie doszło. A jeśli się tak stanie, jeśli odejdą, zaprosimy inną drużynę. Kilka lat temu grały w Eurolidze Benetton Treviso, Montepaschi Siena… – mówił Bertomeu.
Chętna na dołączenie do rozgrywek Euroligo są dwa kluby. Partizan Belgrad i Virtus Bolonia złożyły już podania o dołączenie do rozgrywek w przyszłym sezonie i czekają na odpowiedź. Panathinaikos był jedynym z 11 klubów z licencją A (stałą), który był przeciwny zakończeniu rozgrywek. Prezes Giannakopoulos zwracał uwagę na ekonomiczny wpływ takiej decyzji na kluby i podnosił pytania dotyczące przychodów z następnego sezonu.
Prezes Panathinaikosu na swoim profilu w mediach społecznościowych podjął polemikę, nie wymieniając jednak nazwy Euroligi i nazwiska Bertomeu. „Jak to możliwe, że liga z 20-letnim stażem, w której grają wielkie kluby nie jest w stanie konkurować finansowo z nowonarodzonymi rozgrywkami, które jeszcze nie wypracowały wielkich marek?” – napisał prezes Panathinaikosu. Wspomniał też o lekceważącym traktowaniu, zapędach dyktatorskich i niewypłacaniu na czas należnych pieniędzy. Dodał również, że to kluby zapewnia większość przychodu.
źródło: eurohoops.net, inf. własna