To jeszcze nie koniec walki na Wschodzie. Celtowie po pierwszej połowie już mogli zacząć się żegnać z Florydą, ale zamiast tego woleli jeszcze zawalczyć i odroczyli swój odlot przynajmniej o dwa dni. Druga połowa była bardzo przekonująca w ich wydaniu i zasłużenie zwyciężyli w piątym meczu. Teraz czeka ich najtrudniejsza część zadania – doprowadzenie do siódmego starcia, a tam może się już zdarzyć wszystko.
Trudno powiedzieć jaki wpływ na postawę Heat miała kontuzja Bama Adebayo, który narzeka na ból w ramionach. Sam koszykarz twierdzi, że to nic takiego, ale słychać głosy, że musi się oszczędzać i nie może dać z siebie stu procent w grze.
– Jesteśmy dumni – krótko skwitował zwycięstwo Brad Stevens, trener Celtów, a potem zapewne poszedł do szatni, opadł na krzesło i otarł zimny pot z czoła, bo właśnie jego zawodnicy przedłużyli swoje życie w „bańce” o przynajmniej dwa dni. Jayson Tatum i koledzy bardzo wyraźnie pokazali w piątkową noc, że nie są jeszcze gotowi na rzeczywistość istniejącą poza bańką.
Wszystko zaczęło się świetnie dla Heat. W pierwszej kwarcie wypracowali sobie osiem punktów przewagi, a w kolejnej pozwolili Celtom odrobić tylko jedno oczko. Później jednak bostończycy chyba na poważne zdali sobie sprawę, że jedną nogą są już na lotnisku i wzięli się do roboty. Mecz rozstrzygnął się w trzeciej kwarcie, a Celtowie wygrali go obroną (60:48 w zbiórkach, 7:3 w przechwytach), a także poza obwodem. To właśnie rzuty za trzy wyraźnie zaważyły na wyniku. Przy podobnej liczbie prób, bostończycy trafili ich o pięć więcej.
Oba zespoły zagrały dziś drużynowo, ale odrobinę lepiej spisały się gwiazdy Celtów. Po sześciu koszykarzy z obu ekip zdobyło powyżej 10 punktów. To jednak Tatum z Brownem zdobyli w sumie 59 punktów, a Dragic z Robinsonem tylko 43.
– Plan był prosty. Wyjść i stawić czoła. Zagraliśmy całkiem nieźle w drugiej połowie, ale zdajemy sobie sprawę, że musimy to jeszcze nie raz powtórzyć, bo wciąż znajdujemy się na krawędzi – powiedział po meczu Stevens.
– Boston grał świetnie w drugiej połowie – powiedział trener Heat Erik Spoelstra. – Zasłużyli na to, co wypracowali. Rozumiemy, jak ciężko jest wygrać w play-offach. Nie rywalizowaliśmy wystarczająco ostro w defensywie i zapłaciliśmy za to cenę. Ale trzeba przyznać Bostonowi. Grali z wielką determinacją.
Miami Heat (5) – Boston Celtics (3) 108:121
(26:18, 32:33, 25:41, 25:29)
Stan rywalizacji: 3-2
Najwięcej punktów:
Goran Dragic (MIA) – 23
Jayson Tatum (BOS) – 31
Zobacz również:
Wyniki play-off NBA
źródło: inf. własna