Kociewskie Diabły wracają na ligowe parkiety po przerwie przeznaczonej na mecze reprezentacji. Przeciwnikiem starogardzian będzie Anwil Włocławek. – Dłuższa przerwa bardzo się nam przydała. Dzięki niej mieliśmy więcej czasu na pracę nad naszą grą w ofensywie jak i w defensywie – mówi Maciej Jamrozik, asystent I trenera Polpharmy Starogard Gdański.
Kociewskie Diabły ostatnie ligowe spotkanie rozegrały 22 listopada w Stargardzie z tamtejszą Spójnią (porażka 60-71). – Na treningach skupialiśmy się na swoich mankamentach. Drużyna ciężko pracowała – potwierdza Jamrozik. Pod znakiem zapytania stoi występ Jacka Jareckiego, który narzeka na zbite żebra. Poza nim wszyscy zawodnicy są zdrowi i w pełni sił.
Wizyty Kociewskich Diabłów we Włocławku nie należy ostatnio do najprzyjemniejszych. W ubiegłym sezonie Farmaceuci zainkasowali w Hali Mistrzów porażkę 72-110, aczkolwiek w 2019 roku Polpharma poległa w starciu z Anwilem dopiero po trzeciej dogrywce (115-122). – Głównym argumentem Anwilu jest jakość poszczególnych zawodników – ocenia najbliższych przeciwników Polpharmy Maciej Jamrozik. Dodaje również, że wiele w grze włocławian zmieniły powrót na parkiet Ivana Almeidy oraz Przemysława Zamojskiego. – Almeida jest zdecydowanym liderem tego zespołu – mówi krótko asystent Roberta Skibniewskiego.
Po zmianie trenera (Mihevca zastąpił Woźniak) Anwil powoli zaczyna wychodzić z dołka, czego dowodem są trzy wygrane z rzędu (HydroTruck, Arka i ostatnio Śląsk). Trener Woźniak dokonał również drobnych korekt w składzie: odeszli Deishuan Booker oraz Tre Bussey, dołączył do składu Rotnei Clarke (31 lat, 183 cm). – Główne argumenty Anwilu: Ivan Almeida oraz ich gra strefą. Wiem, że mówi się dużo o tym, że grają słabiej w ataku pozycyjnym, ale z drugiej strony włocławianie mają zdolność szybkiej adaptacji do zmieniających się warunków gry – mówi Maciej Jamrozik.
źródło: polpharmabasketball.pl