W pierwszym meczu w nowym roku koszykarze Wisły Chemart Kraków musieli przeżyć gorycz porażki. W zespole „Białej Gwiazdy” zadebiutował Michael Hicks – był na parkiecie 11 min 43 s, nie zdobył ani jednego punktu.
Michael Hicks to reprezentant Polski w koszykówce 3×3 (Amerykanin ma polskie obywatelstwo od ponad 5 lat), były koszykarz ekstraklasowej Polpharmy Starogard Gdański, z którą zdobył Puchar i Superpuchar Polski. W Krakowie już grał, tyle że w zespole R8 Basket AZS Politechnika Kraków. Zawodnik występował także w zespole MTS-u Basket Kwidzyn, Decka Pelplin. Na razie nie pokazał niczego wielkiego i mecz zakończył bez punktowej zdobyczy.
Wszedł na parkiet pierwszy raz w 7 min przy stanie 20:16 dla gospodarzy. Oni od początku nadawali ton wydarzeniom na parkiecie. Szalał Chrabota, autor pierwszy 6 punktów. Z czasem jednak gra się wyrównała, było 13:11 w 4 min. Wisła prowadziła 17:14 (10 pkt Chraboty do tego czasu). W I kwarcie krakowianie ani na moment nie oddali prowadzenia, ale rywale w ostatnich sekundach zbliżyli się na jeden punkt.
Goście doprowadzili do remisu (25:25) w 11 min po rzucie za trzy punkty w wykonaniu Wojtyńskiego, a 2 min później objęli prowadzenie 29:27, po raz pierwszy w tym meczu. Coś zacięło się w dobrze do tej pory funkcjonującej krakowskiej drużynie. Goście zdobyli 9 punktów z rzędu. Oba zespoły myliły się na potęgę, jeśli chodzi o rzuty osobiste. Chrabota „trójką” dał jeszcze sygnał do ataku (30:36 w 17 min), ale gospodarze nie poszli za ciosem. W połowie meczu przewaga warszawian sięgnęła już 11 punktów.
Dziki były znacznie lepsze jeśli chodzi o rzuty za 3 punkty. Przodował w tym Kreft – autor 4 celnych rzutów na 6 prób. Cała drużyna krakowska oddała tyle rzutów. A oprócz Krafta wśród gości do tego momentu trafiali też inni (5 celnych rzutów). Nic więc dziwnego, że prowadzili 60:44 w 24 min, ale Bogdanowicz nie poddawał się i po jego 5 punktów w krótkim czasie zrobiło się 53:62. Goście znów odpowiedzieli swą najgroźniejszą bronią, czyli rzutem zza linii 6,75 m i było 53:65. Przewaga gości oscylowała wokół 10-14 punktów, trudno więc było miejscowym myśleć o nawiązaniu jeszcze wyrównanej walki. Pod koniec tej kwarty stało się jasne, że będzie to niemożliwe.
Przewaga Dzików sięgnęła 22 punktów na początku ostatniej odsłony – 59:81. Można było się tylko zastanawiać, czy goście wygrają w trzycyfrowych rozmiarach. Ostatecznie krakowianie obronili się przed tym, ale i tak ich porażka była dotkliwa.
Wisła Chemart Kraków – Dziki Warszawa 75:91
(23:22, 16:28, 18:25, 18:16)
Składy zespołów:
Wisła: Chrabota (19), Bogdanowicz (15), Rajewicz (14), Żaczek (6), Krakowiak (9) oraz Maj (6), Włodarczyk (3), Zgłobicki (3), Hicks, Gorgoń i Czyż
Dziki: Koźluk (15) , Kreft (12), Pamuła (12), Gospodarek (10), Dębski (2), oraz Wojtyński (14), Nowerski (10), Grochowski (7), Tokarski (6), Piliszczuk (3), Marchoff i Zozuń
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: Gazeta Krakowska