– Staraliśmy się zatrzymać ich szybkie ataki. Spójnia naprawdę bardzo dobrze wygląda w szybkim ataku i staraliśmy się powstrzymać te łatwe punkty dla nich, żeby się trochę napracowali – mówił po wygranym meczu ze Spójnią Dominik Olejniczak. – Jestem trochę od „czarnej roboty”, zbiórki, zasłony – dodał gracz Trefla, który chętnie sprawdziłby się w reprezentacji Polski.
Trefl Sopot pokonał Spójnię Stargard w 2. kolejce Energa Basket Ligi, ale goście zaskoczyli sopocian w trzeciej kwarcie, kiedy to odrobili straty i wyszli na prowadzenie. – To samo zdarzyło nam się w meczu ze Stelmetem, w trzeciej kwarcie się rozluźniliśmy. Musimy tak samo rozpoczynać drugą połowę jak i cały mecz, bo wydarzyło się to już drugi raz. Nie możemy na to pozwalać i musimy być skoncentrowani przez 40 minut meczu – mówił po spotkaniu Dominik Olejniczak.
Końcówka mecz należała już jednak do koszykarzy Trefla. – Staraliśmy się zatrzymać ich szybkie ataki. Spójnia naprawdę bardzo dobrze wygląda w szybkim ataku i staraliśmy się powstrzymać te łatwe punkty dla nich, żeby się trochę napracowali – dodał gracz Trefla.
Dominik Olejniczak po pięciu latach spędzonych w Stanach Zjednoczonych wrócił do polskiej ligi i próbuje się odnaleźć w tych rozgrywkach. – Robię to co trener mi każe i dostaje od niego minuty. Bardzo dobrze czuję się w Sopocie, mamy bardzo fajną drużynę, jesteśmy zżytą grupą. Przyjemnie jest wchodzić na boisko – stwierdził. – Jestem trochę od „czarnej roboty”, zbiórki, zasłony. Wszyscy na kadrze się śmiali, że to podobny styl do Adama Hrycaniuka – bardzo go szanuję jako zawodnika, jest pewnym wzorem dla mnie – dodał Olejniczak.
Na boisku może występować razem z Pawłem Leończykiem i widać, że współpraca pomiędzy tymi zawodnikami wygląda coraz lepiej. – To naprawdę jest profesor, gra z nim to prawdziwa przyjemność. Zawsze się znajdzie pod koszem, wszystko widzi, rywale go podwajają, ja nie muszę dużo robić. Dobrze go mieć w drużynie i grać razem z nim – przyznał koszykarz sopockiej drużyny.
Co wyniósł z pięciu lat spędzonych w USA i NCAA? – Przede wszystkim rozwój ciała, może niekoniecznie umiejętności boiskowych. Duży nacisk kładzie się tam na motorykę, siłę i przez te pięć lat właśnie pod tym kątem zmieniłem się jako zawodnik. To jest największy atut, jaki wywiozłem ze Stanów po tych pięciu latach – mówi Dominik Olejniczak i przyznaje, że chciałby spróbować swych sił w reprezentacji Polski. – To wszystko zależy od trenera Mike Taylora. Jeśli tylko dostanę taką możliwość, to oddam wszystko, będę walczył by mógł mi zaufać – przyznał.
źródło: opr. własne, Polsat Sport