Kibice drużyny koszykarskich wicemistrzów Polski musieli długo czekać na transferowe wieści dotyczące nowych zawodników w szeregach lubelskiego Startu. W ostatnich dniach czerwono-czarni ogłosili jednak pozyskanie dwóch amerykańskich koszykarzy, którzy wzmocnią skład drużyny prowadzonej przez trenera Davida Dedka. Szkoleniowiec zapowiada, że chce zamknąć kadrę zespołu możliwie jak najszybciej.
– Jesteśmy już w drugim tygodniu okresu przygotowawczego, więc czas nas nagli – przyznaje słoweński trener. 49-latek dodaje również, że rynek transferowy w przypadku Energa Basket Ligi wygląda inaczej niż do tej pory. – W poprzednich latach można było przedłużać negocjacje kontraktowe i czekać aż dany zawodnik zejdzie z ceny, bo ligowy sezon w Polsce startował później. Jednak w tym roku zaczynamy ligę właściwie jako pierwsi i nie za bardzo możemy czekać na to, aż ktoś będzie obniżał warunki finansowe – tłumaczy.
W nadchodzącym sezonie nowością dla Startu będzie nie tylko szybszy początek rozgrywek EBL, ale też gra w elitarnej Lidze Mistrzów. To również rzutuje na dobór nowych koszykarzy do składu. – Nasi polscy gracze w większości nie występowali w klubowych rozgrywkach międzynarodowych. Dlatego na ile tylko jest to możliwe, staramy się dołączać do zespołu zagranicznych zawodników, którzy grali w europejskich pucharach – mówi David Dedek. Jego słowa potwierdzają, pozostanie w drużynie Łotysza Martinsa Laksy oraz sięgnięcie po Amerykanina Armaniego Moore’a. Obaj są obyci w tego typu rozgrywkach.
Kolejnych transferów do ekipy czerwono-czarnych należy się spodziewać w najbliższym czasie. Zgodnie z przepisami, lubelski klub może pozyskać jeszcze trzech obcokrajowców. A czy w orbicie zainteresowań wicemistrzów kraju są jeszcze Polacy? – Aktualnie jest to mało prawdopodobne, ale nigdy nie mów „nigdy” – uśmiecha się trener Startu.
By skompletować skład, Dedek potrzebuje jeszcze zagranicznego centra oraz rozgrywającego. Najnowszym klubowym nabytkiem jest natomiast Sherron Dorsey-Walker. – To bardzo uniwersalny zawodnik, który może grać na pozycjach rzucającego obrońcy albo rozgrywającego, ewentualnie nawet na skrzydle, więc swoją wszechstronnością może się wyróżniać na tle innych graczy. Był jednym z liderów drużyny, która wygrała mistrzostwo Holandii, co na pewno świadczy o jego umiejętnościach. Poza tym ma doświadczenie w europejskich pucharach, co jak już wspominałem, też jest dla nas ważne – kończy szkoleniowiec lubelskich koszykarzy, który w tym tygodniu mógł wreszcie odebrać trofeum za zajęcie drugiego miejsca w Polsce w sezonie 2019/20. Puchary i medale zostały bowiem wręczone podczas Zwyczajnego Sprawozdawczego Walnego Zebrania Delegatów Polskiego Związku Koszykówki w Warszawie.
źródło: Kurier Lubelski