W poniedziałek Daniel Szymkiewicz został oficjalnie zaprezentowany jako nowy gracz Stelmetu Enei BC Zielona Góra. – Jestem graczem agresywnym na boisku. Będę realizował założenia trenera i dawał z siebie wszystko na parkiecie – mówi nowy gracz zielogórskiej drużyny.
Kiedy pojawiło się zainteresowanie ze strony Stelmetu?
Daniel Szymkiewicz: – Negocjacje wyglądały tak, że najpierw zadzwonił do mnie trener Mariusz Niedbalski i zapytał się, jak wygląda moja sytuacja klubowa. Chwilę później otrzymałem telefon od trenera Zana Tabaka.
Rozmowy były krótkie i konkretne?
– Tak. Z trenerem Tabakiem rozmawiałem kilkukrotnie i to było dla mnie kluczowe.
Czym trenerzy przekonali cię do transferu?
– Myślę, że osoba trenera Tabaka mówi sama za siebie. Do tego liga VTB oraz walka o najwyższe cele w polskiej lidze.
Poprzedni sezon w wykonaniu Stelmetu też pomógł w decyzji?
– Dokładnie. Widziałem jaki postęp zrobili zawodnicy pod okiem trenera i jak grał Stelmet. To też na pewno miało wpływ.
Co słyszałeś wcześniej o Stelmecie i Zielonej Górze?
– Same superlatywy. Rozmawiałem m.in. z Michałem Sokołowskim, czy Filipem Matczakiem. Mam tutaj wielu znajomych, którzy tu grali, mieszkali lub nadal tu są. Opowiadali mi same dobre rzeczy o Zielonej Górze.
Jesteśmy po dużym rozbracie z koszykówką. Jak się czujesz?
– Czuję się dobrze. Cały czas trenowałem. Mieszkam w takim miejscu, że miałem możliwość poruszania się. Jednak na początku pandemii było to utrudnione. Później nie było żadnego problemu.
Pojawia się już ekscytacja związana z początkiem przygotowań?
– Okres początkowy zawsze związany jest ze sprawami mieszkaniowymi, aklimatyzacją, badaniami i poznaniem nowego miejsca. Tych rzeczy jest naprawdę dużo. Potrzeba trochę czasu, żeby się ze wszystkim ogarnąć.
Lubiłeś wcześniej grać w hali CRS?
– Tak. Bardzo lubię tę salę i zielonogórskie kosze. Mam sporo dobrych wspomnień, ale też kilka tych mniej fajnych (śmiech). Parę lat minęło i kilka fajnych meczów tu rozegrałem. Liczę, że najlepsze dopiero przede mną, w barwach Stelmetu Enei BC.
źródło: Gazeta Lubuska