Koszykarze Zastalu dopisali do swojego konta czwarte zwycięstwo w lidze VTB. W hali CRS pewnie i wysoko pobili kazachską Astanę. W lidze VTB Zastal ma bilans 4-6. W czwartek 17 grudnia gra u siebie ze Śląskiem Wrocław. Potem seria wyjazdów na wschód i mecze z Parmą Perm (20 grudnia), Awtodorem Saratów (23 grudnia), Chimkami Moskwa (26 grudnia).
Nie dajcie się zwieść stereotypom – „kazachski klub” nie oznacza wcale „klub słaby”. Mówimy o drużynie, która pomimo własnych problemów potrafiła w tym roku wygrać na wyjeździe z Chimkami Moskwa. Nie ma opcji, by do meczu w Zielonej Górze podchodziła ze straconej pozycji.
Zastal tym razem był jednak wyjątkowo zmotywowany. W pierwszej kwarcie jeszcze zbierał się do swojej najlepszej koszykówki, pozwolił pohulać niewysokiemu, choć nabitemu jak kabanos Michaelowi Thompsonowi. Rozgrywający i najlepszy strzelec Astany robił wrażenie na pick’n’rollu, jego szybkie nogi otwierały pozycje kolegom, ale to jednak gospodarze lepiej egzekwowali rzuty. 4/8 z dystansu w pierwszych 10 minutach dało im pewien margines błędu, prowadzili po nich 27:24.
Inicjatywę udało się przejąć w drugiej kwarcie, o której można powiedzieć, że należała do jednego zawodnika – wcześniej niewidocznego, teraz świetnie uruchomionego i punktującego raz za razem Geoffrey’a Groselle’a. Amerykański środkowy Zastalu zdobył w niej aż 21 z 23 wszystkich swoich punktów. Spora w tym zasługa Łukasza Koszarka, który wniósł dużo dobrego spokoju w poczynania zielonogórzan na atakowanej połowie. Do przerwy było już 61:43 dla Zastalu, który rzucał na 63 proc. z gry.
Cóż, po zmianie stron zastalowcom wystarczyło przybić pieczątkę pod kolejnym zwycięstwem w lidze VTB. Odpowiednio motywowani przez trenera Żana Tabaka koszykarze z Zielonej Góry szybko odskoczyli na ponad 30 „oczek”, nie pozwolili, by rywale dostrzegli dla siebie choćby cień szansy. Obok Groselle’a najlepsi na parkiecie byli Iffe Lundberg (15 pkt, 8 asyst) i Rolands Freimanis (22 pkt, 6/8 z gry). Łotysz sprawiał wrażenie, jakby w końcu dał się przekonać chorwackiemu szkoleniowcowi do agresywnej gry tyłem do kosza. Jakby podkradł energię młodszym kolegom. I dobrze, bo było z tych akcji wiele korzyści.
– Zagraliśmy świetnie w obronie. W pewnych fragmentach meczu kompletnie zdominowaliśmy rywala. Nawet jeśli zdobyliśmy 110 punktów, to jestem bardzo zadowolony, że spisaliśmy się świetnie w defensywie, bo do tej pory tego właśnie nam brakowało – powiedział po meczu Żan Tabak.
Zastal Enea BC Zielona Góra (POL) – Astana Nur-Sułtan (KAZ) 110:86
(27:24, 34:19, 24:14, 25:29)
Składy zespołów:
Zastal: Lundberg (15), Ponitka (15), Berzins (9), Reynolds (9), Groselle (23) oraz Koszarek (4), Freimanis (22), Richard (10), Put (2), Traczyk i Porada (1)
Astana: Thompson (12), Marble (12), Bażin (5), Thomas (11), Meiers (7) oraz Hill (30), Gawriłow (3), Marczuk (4), Maidenkin (2), Silins, Ponomarew i Szczerbak
Zobacz również:
Wyniki i tabela rosyjskiej ligi VTB
źródło: zielonagora.wyborcza.pl